Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Decubal. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Decubal. Pokaż wszystkie posty

sobota, 18 stycznia 2014

13 kosmetycznych ulubieńców 2013 roku :)

Wiem, że jestem trochę spóźniona, bo już połowa stycznia za nami, ale lepiej późno niż wcale ;-) Zapraszam na moich kosmetycznych ulubieńców minionego roku.


Trochę kolorówki, co nieco z pielęgnacji, ulubione perfumy...


Jeśli chodzi o włosy na mój szczególny zachwyt zasłużyły dwa kosmetyki: wygładzająca i nabłyszczająca odżywka do włosów Balea Professional oraz ajurwedyjska maska do włosów Planeta Organica. O tej drugiej już zrobiłam recenzję, więc nie będę się już na jej temat rozpisywać, zainteresowanych zapraszam tutaj. A co do odżywki Balea, w skrócie: naprawdę działa :) Po jej użyciu widzę wyraźną różnicę, włosy rzeczywiście są wygładzone i ujarzmione. W dodatku jest wydajna i niedroga, właśnie będę kupowała kolejne opakowanie, bo obecne jest już na wykończeniu. Polecam:)


Krem do ciała Bath&Body Works trafił zdecydowanie do czołówki moich ulubionych mazideł do ciała. Nie dość, że pachnie przepięknie, to jeszcze nawilżanie jest na bardzo zadowalającym poziomie, a i opakowanie ładnie prezentuje się na łazienkowej półce. W cenie regularnej w Polsce na pewno bym nie kupiła (bodajże 59zł?), ale zamawiam BBW z USA i wychodzi mnie to znacznie taniej. Właśnie lecą do mnie kolejne zapachy:)
O serum do twarzy Receptury Babuszki Agafii było w blogosferze już sporo, także krótko: ładnie nawilża i idealnie nadaje się na dzień pod makijaż. Jestem bardzo zadowolona i kolejny mój kosmetyk, który jest już na wyczerpaniu...
Krem pod oczy Decubal jest jak dotąd moim ulubieńcem pod oczy, ale jak widać - kończy się... Jestem z niego bardzo zadowolona, ale chętnie spróbuję czegoś innego, jak macie jakieś swoje typy to koniecznie mi dajcie znać w komentarzu:)


I kolorówka... Zacznijmy od dwóch kosmetyków zakupionych podczas wakacji w Paryżu, dwa kosmetyki, z którymi od tamtego czasu (czerwca!) się nie rozstaję. Inne róże i bronzery poszły w odstawę na rzecz bazy brązującej w musie Bourjois i różu Nars Orgasm. Zdecydowanie polecam:) Choć jak skończy mi się bronzer z Bourjois to będę chciała spróbować z ciekawości jego odpowiednika z Chanel.
I meteoryty prasowane Guerlain, które rzutem na taśmę w ostatniej chwili wskoczyły do ulubieńców zeszłego roku;) Kupiłam je w połowie grudnia, ale od razu skradły moje serce i skończyło się na zakupie kolejnych... Zdecydowanie warte swojej ceny.


Tyle się naczytałam dobrego o Rimmel Wake Me Up, że w końcu postanowiłam i ja spróbować tego cuda. I to był strzał w dziesiątkę. Kiedyś nie lubiłam podkładów, które nadają 'glow' twarzy, ale ten wyjątkowo mi przypadł do gustu i przekonał do takiego efektu. Lubię go za trwałość, za to, że ładnie się wtapia w cerę i nie robi maski. Nakładam go moim kolejnym ulubieńcem, czyli gąbeczką beauty blending. Kupiłam na ebayu za grosze i sprawdza się świetnie. Z tym, że zawsze używam na mokro, na sucho mi się nie sprawdziła.
I tusz do rzęs, hit blogosfery:) Nie byłam do niego przekonana, no bo jak, tusz za 5zł ma być taki genialny? A jednak;) Przepięknie podkręca i wydłuża rzęsy. Od zakupu używam tylko jego.


Ulubione perfumy - Lolita Lempicka :) Są u mnie już od dawna i zaraz będzie denko... Zapach przepiękny, buteleczka cudowna.
Trudno mi było wybrać jedną pomadkę, więc w zestawieniu znalazły się trzy - P2 Pure Color, Wibo Eliksir i Kate Moss dla Rimmela. Polecam nie tylko te kolory, ale same serie tych pomadek. Zdecydowanie moje ulubione.

A jakbym miałam wybrać jednego jedynego ulubieńca to wybór padłby chyba na bazę brązującą w musie Bourjois:) A Wy? Jakbyście miały wybrać jednego ulubieńca zeszłego roku to co by nim zostało? :) Dajcie znać w komentarzu;)
Continue Reading...

środa, 12 czerwca 2013

Wyjazdowa kosmetyczka, czyli co zabieram na wakacje :)

Nadszedł czas pakowania, przyznam, że szczerze tego nie lubię ;) Jedziemy na prawie 3 tygodnie, więc tym bardziej nie jest łatwo. Na razie gotowe do podróży są kosmetyki, więc zapraszam Was na posta z serii 'wyjazdowa kosmetyczka'.



Kosmetyki do ciała, czyli balsamy: rozświetlający o zapachu owoców egzotycznych Balea i ratunek na wszelkie suchości - Decubal. Żel pod prysznic wybrałam iście wakacyjny, o zapachu dojrzałego ananasa z najnowszej edycji limitowanej Original Source:) Do tego kokosowe masełko The Body Shop, samoopalacz Sun Ozon oraz balsam z filtrem (choć mam nadzieję, że upałów nie będzie;)).


Pielęgnacja twarzy.
Zestaw z Love Me Green: krem na dzień i na noc oraz pianka do mycia twarzy, wszystko pachnie bardzo ładnie cytrusowo. Zobaczymy jak mi się cały zestaw sprawdzi przez te 3 tygodnie, na razie jestem zadowolona :)
Do tego na wszelki wypadek serum nawilżające oraz odświeżający spray Balea (w razie jakby jednak były upały;)). I oczywiście ulubiony płyn micelarny Oeparol, uwielbiam go.


Włosy...
Druga moja ulubiona rosyjska maska, czyli ajurwerdyjska z Planeta Organica. Nie mogło zabraknąć oczywiście świetnego szamponu prowansalskiego, również Planeta Organica (to już moja druga butelka!). Suchy szampon Balea na wszelki wypadek oraz odżywka z olejkiem arganowym Live Clean (świetna!).


Kosmetyki, które nie załapały się na poprzedni zdjęcia, czyli drobiazgi: dezodorant Balea, dezodorant w chusteczce Cleanic, Carmex (musowo!) oraz malinowy Oeparol i ulubione perfumy Lolita Lempicka.


I kolorówka ;)
Produkty do twarzy: podkład Rimmel Wake Me Up, który ostatnio bardzo polubiłam, klasyk, czyli bronzer Bahama Mama The Balm, róże do policzków Coralista Benefitu i mineralny Alverde. Puder to Stay Matte z Rimmela (nie do końca mnie do siebie przekonał, ale aktualnie inne mi się pokończyły).


Oczywiście nie mogło zabraknąć pomadek:))
3xKate Moss, Eliksir 04, KIKO (wszystkie recenzowałam już na blogu), Apocalips Stellar i różowa P2 z edycji limitowanej Summer Attack.


I na koniec makijaż oczu. Zabieram dwie paletki Sleek (Storm oraz Snapshots), żółty tusz i żel do brwi Wibo, koniecznie gąbeczka Beauty Blender (nie wyobrażam już sobie bez niej nakładania podkładu) i do tego trochę pędzli (Zoeva, Maestro, Essence, Sunshade i Coastal Scents).

I to by było na tyle;) Zapomniałam jedynie o lakierach;)
Trochę się uzbierało, ale jednak będę prawie 3 tygodnie w podróży, więc zabrałam wszystko najpotrzebniejsze plus parę kosmetyków 'na wszelki wypadek' ;) No i jedziemy autem, więc miejsca na szczęście wystarczająco.

Jak zazwyczaj wyglądają Wasze wyjazdowe kosmetyczki? Ograniczacie się, czy wręcz przeciwnie? A może nie korzystacie z pełnowymiarowych produktów tylko stawiacie na miniatury?
Continue Reading...

środa, 10 kwietnia 2013

O żelu, który uratował mi życie;))

Muszę przyznać - na początku po otrzymaniu kosmetyków Decubal, ten żel najmniej mnie zainteresował. Powiedziałabym wręcz, że byłam przekonana, że jest takim zbędnym gadżetem i do niczego mi się nie przyda. O jakże się myliłam... :)

Decubal Anti-Itch Gel - łagodzący i kojący żel do podrażnionej skóry


Opakowanie
Typowe dla kosmetyków tej firmy, ładne i poręczne. Opakowanie jest przezroczyste, dzięki czemu na bieżąco widzimy zużycie produktu.

Konsystencja, zapach
Konsystencja - typowy żel. Jest dość gęsty, dzięki czemu nie spływa podczas nakładania. Wydajny, wystarczy odrobina.


Działanie
Według producenta Anti-Itch Gel ma za zadanie łagodzić i koić podrażnioną skórę. O tym jak skuteczny jest ten produkt przekonałam się podczas choroby - mój nos zamienił się w czerwone morze bolących strupków. Żaden krem nie pomagał (nawet ten nawilżający od Decubal), wszystkie powodowały bardzo mocne pieczenie. W końcu przypomniałam sobie o tym niepozornym żelu - jaka to była ulga:)) Rzeczywiście ukoił mój podrażniony nos, nie wystąpiło żadne pieczenie, załagodził wszystko. Nawilżył i przyspieszył regenerację. Nie zapchał! A stosowałam go na cały nos i jego okolice, trochę się właśnie zapchania bałam. Nic takiego na szczęście nie wystąpiło.

Opinia końcowa
Jestem zachwycona i nie wiem co bym bez niego zrobiła podczas tamtej choroby. Myślę, że idealnie sprawdzi się również przy łagodzeniu podrażnienia po depilacji czy po zażyciu zbyt dużej dawki słońca;) Polecam!

Cena: ok 19zł/100ml

ps. Jeśli zainteresował Was ten i inne produkty Decubal - koniecznie zajrzyjcie jutro na fanpage tej firmy na Facebooku, szykują małą niespodziankę;))
Continue Reading...