Sun Ozon Mleczko samoopalające dla karnacji normalnej i ciemnej
Opakowanie
Brzydkie;) Nie podoba mi się ani trochę, wygląda moim zdanie tandetnie. Zdecydowanie producent mógł się bardziej postarać.
Konsystencja, zapach
Zapachu podczas nakładania nie czuć, niestety zmienia się to po paru godzinach i zaczynamy brzydko pachnieć... Co jest chyba bolączką w przypadku większości samoopalaczy. Da się to znieść, a po kąpieli już nic z tego brzydkiego zapachu nie zostaje;) Konsystencja jest idealna, nie za gęsta, nie za rzadka. Bardzo łatwo można wsmarować produkt w ciało. Jeśli chodzi o wydajność, używając co 4 dni produkt starczył mi na miesiąc, ale nie żałowałam go sobie podczas nakładania;)
Opinia końcowa
Opalenizna pojawia się po ok 4-5h, choć moim zdaniem najlepiej nałożyć wieczorem i na efekty poczekać do rana. Tak właśnie robię sama. Sun Ozon lubię przede wszystkim za kolor, ponieważ na ciele wychodzi nam zdrowo wyglądająca opalenizna, a nie brzydka pomarańczka, której mocno się obawiałam. Nie mam problemu z zaciekami, mam wrażenie, że to bardziej kwestia dokładnego nałożenia i rozsmarowania, aniżeli samego produktu. Efekt utrzymuje się 3-4 dni, ja zazwyczaj właśnie czwartego dnia smaruję się ponownie. Nie jestem jeszcze wtedy blada, ale jednak jaśniejsza niż dnia pierwszego. Nie zauważyłam specjalnego wysuszania, a stosuję również na twarz (nie zapycha). Jest to mój pierwszy samoopalacz i byłam pełna obaw przed jego zastosowaniem, ale był to jednak świetny wybór i teraz mogę cieszyć się piękną opalenizną cały czas:)
Aha, wybrałam wersję do normalnej i ciemnej karnacji (pomimo, że jestem bardzo blada), ponieważ wyczytałam, że ta do jasnej prawie nic nie robi i nie nadaje koloru.
Cena: 10,89zł, dostępny tylko w Rossmannie.
Używacie samoopalaczy? :) Jakie są Wasze ulubione? Czy może stawiacie na opalanie słońcem;) albo w ogóle brak opalenizny?
ps. Ostatnia szansa na wzięcie udziału w konkursie z nagrodami Original Source!:)) Zapraszam!
Nie miałam, i raczej nie skuszę się na żaden samoopalacz.. jestem dość ciemna przez cały rok, a latem to dopiero ;)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę! :)
UsuńMiałam kiedyś balsam z Lirene ale efekt był średni ...
OdpowiedzUsuńmiałam już produkty z tej linii
OdpowiedzUsuńA ja go mam i uwielbiam! Miałam dove i lirene i ziaje i ten jest najlepszy!
OdpowiedzUsuńMam go i moim zdaniem jest lepszy niż balsamy brązujące! :)
OdpowiedzUsuńNie stosuję samoopalaczy, zimą jestem blada ale wraz z pierwszymi promieniami pojawiaj się delikatna opalenizna i piegi :)
OdpowiedzUsuńMoże i ja się skuszę ...
OdpowiedzUsuńLubię go - tani i nie daje tandetnego pomarańczowego koloru. Mam tą samą wersję, a na mojej ciemnej karnacji efekt jest widoczny :)
OdpowiedzUsuńano właśnie, też go lubię za brak pomarańczki;)
UsuńJa obecnie mam z Lirene - jestem tak średnio zadowolona, okropny zapach czuć nawet po kąpieli;(
OdpowiedzUsuńUwielbiam go! Daje mocne efekty:) ale wysusza trochę moją skórę.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się czy mogę używać samoopalaczy ;)
OdpowiedzUsuńja właśnie używam tego:) tyle,że wersji dla jasnych:P jestem po 2 uzyciach wiec narazie nic nie moge powiedziec:) tą wersje wybrałam w sprayu! sama jestem ciekawa efektów;d
OdpowiedzUsuńZa taką cenę to na pewno przetestuję:)
OdpowiedzUsuńpolecam :)
Usuńmiałam ;) i popularną Ziaję Sopot,myślę że działają podobnie.
OdpowiedzUsuńTeraz sprawdzam działanie musu ST.Tropez;)
Mam jeszcze takie cudo jak rajstopy w sprayu,ale muszę się psychicznie nastawić do ich sprawdzenia i balsam zmywalny, taki na wyjścia,co do którego też mam obawy. ;)