Śluby w plenerze są z roku na rok coraz bardziej popularne i już nie budzą takiego zdziwienia. Z rozmów z managerami sal weselnych dowiedzieliśmy się, że załatwienie takiego ślubu w Urzędzie Stanu Cywilnego nie jest już praktycznie żadnym problemem.
Oczywiście (na razie, bo w przyszłych latach mają wejść jakieś nowe przepisy) nadal trzeba napisać dobrze uargumentowane pismo z prośbą o zgodę na ślub poza siedzibą Urzędu, ale jeśli wybrane przez nas miejsce już organizowało takie śluby i, co za tym idzie, niejako współpracuje z USC, to zgodę dostaniemy na 99% ;) I jest to w zasadzie jedyna formalność jaką musimy spełnić. Dodatkowo należy zapewnić urzędnikowi stolik oraz zawiesić godło.
Plusem jest również fakt, że nie ma rejonizacji i będąc zameldowanym np. w Poznaniu, ślub ze spokojem możemy wziąć w każdym innym USC w Polsce. A wiadomo, że łatwiej wyjechać urzędnikowi w czasie pracy z małego miasteczka, niż z dużego miasta, gdzie ślubów jest non stop mnóstwo.
Przy wyborze miejsca na ślub (i zazwyczaj również wesela) należy uważać na opłaty dodatkowe - praktycznie każda sala weselna życzy sobie za plener jakieś pieniądze. Spotkałam się z różnymi stawkami - od 300zł do 2000zł! Przy czym 2000zł jest moim zdaniem ogromną przesadą, bo jest to cena wyłącznie za ustawienie krzeseł, stolika i godła... Za dekorację płacimy przeważnie dodatkowo.
Śluby w plenerze mają wyjątkowy klimat i są po prostu przepiękne. Naprawdę innego sobie wziąć nie wyobrażam :) Sami popatrzcie:
Erin Hearts Court |
Erin Hearts Court |
Jason&Anna Photography |
Ja tam będę brała ślub cywilny w USC, no ale to akurat wiąże się z tym, że będziemy brać cywilny tylko ze względów praktycznych i będzie bardzo skromny, natomiast jako właściwy i najważniejszy traktujemy ślub kościelny, który będzie miał miejsce rok po cywilnym. W sumie trochę szkoda, że większość księży nie godzi się na ślub w plenerze, bo rozważyłabym wtedy taką opcję ;)
OdpowiedzUsuńAno, słyszałam, że większość księży jest nastawiona anty, ale z drugiej strony wiem też, że da się znaleźć takiego, który ślubu w plenerze udzieli :)
UsuńMy na szczęście kościelnego nie bierzemy, byłaby to czysta hipokryzja z naszej strony;), więc problem odpada.
Zazdroszczę Wam tego ślubu w plenerze, szczególnie podoba mi się wersja przy altanie w jakimś japońskim ogrodzie ^^ Ja tam na swoim cywilnym nawet typowo ślubnej kiecki nie będę miała, tylko zwykłą, krótką wieczorową. Nowej chyba nawet nie będę kupować, bo szkoda kasy - w przyszłym roku idziemy na swoje i zbieramy kasę na urządzenie naszego M3 :)
UsuńNa plaży pięknie - bo kocham morze, ale tylko pod warunkiem, ze pogoda dopisze...
OdpowiedzUsuńMarzy mi się taki ślub lecz myślę, że będzie jednak tradycyjnie w kościele :)
OdpowiedzUsuńLubię takie innowacyjne pomysły. Mój ślub był jednak tradycyjny. Masz już wybrane miejsce na plenerowy ślub?
OdpowiedzUsuńTak, mamy już wybrane miejsce :)
UsuńPiękne są takie śluby, ja jednak jeśli kiedyś wyjdę za mąż zapewne wezmę ślub tradycyjnie u mnie w kościele :)
OdpowiedzUsuńŻeby jeszcze w naszym kraju była gwarancja ładnej pogody to ja też z pewnością taki bym chciała :)
OdpowiedzUsuńAno właśnie, jak znam swojego partnera to ślub odbyłby się na wojskowym lotnisku :D
UsuńDlatego my wybraliśmy czerwiec ;) Ale z rozmów z managerami sal wynikało, że jeszcze nigdy problemu z pogodą nie było. Nawet teraz ostatnio w 'naszym' dworku we wrześniu brano ślub w plenerze i pogoda jak najbardziej dopisała.
UsuńChoć i tak większość sal ma przygotowane wersje awaryjne (namioty) w razie niepogody.
ja miałam w USC, ale też myślałam o plenerze. Wygrało USC ze względu na rodzinę i brak typowego wesela. Nie żałuję wyboru. Aczkolwiek ślub w plenerze jest niebezpieczny, bo pogoda zawsze może się popsuć, nawet w lecie.
OdpowiedzUsuńTeż jesli kiedys będę brała slub to tylko w plenerze :) nie lubię slubów koscielnych więc będzie plener :)
OdpowiedzUsuńMoje marzenie to ślub na plaży :)
OdpowiedzUsuńJeżeli ślub to tylko w plenerze :)
OdpowiedzUsuńNiestety, sama walczę o ślub plenerowy i nie jest łatwo :( A nawet bardzo trudno... na szczęście pozostaje mi opcja Willi Decjusza w Krakowie, z której chyba ostatecznie skorzystam, żeby dalej nie walczyć z urzędnikami...
OdpowiedzUsuńja już jestem roczek po, ale nie w plenerze ....
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo bym chciała odejść od tradycyjnej uroczystości, ach ta natura romantyczki...:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńChyba każdemu marzy się taki ślub... My też mamy w plenerze, ale we własnym ogrodzie. Teraz musimy wybrać odpowiednie namioty ogrodowe i całą dekorację.
OdpowiedzUsuń