Już dawno temu miał pojawić się taki wpis, ale lepiej późno niż wcale;) Mam cerę suchą, z potrądzikowymi przebarwieniami, problemy z niemiłymi 'niespodziankami' pojawiają się przeważnie tylko gdy coś mnie zapcha. Jestem w miarę zadowolona ze stanu mojej cery, znacznie się poprawiła, dlatego też nie mam wielkich zapasów produktów do twarzy, bo jeśli coś mi się sprawdza, to przy tym zostaję;)
W skrócie moją pielęgnacje idealnie prezentuje poniższe zdjęcie:
To jest podstawa - baza, na której opiera się wszystko. Takiego zestawu używam codziennie.
Do oczyszczania i demakijażu stosuję płyn micelarny (najczęściej) Oeparol, czasem również używam nawilżanych chusteczek (jak jestem np. po imprezie i padam z nóg; żeby zaoszczędzić czas). Kolejny krok to serum - w zależności od pory dnia będzie to albo nawilżające serum Balea (rano) albo serum Receptury Babuszki Agafii (wieczorem). I oczywiście koniecznie krem pod oczy, aktualnie zaprzyjaźniłam się z tym od Decubal.
To oczywiście takie codzienne minimum, bo kosmetyków do pielęgnacji posiadam więcej i w zależności od stanu skóry odpowiednio z nich korzystam.
Uwielbiam płyny micelarne i zdecydowanie nie mogłabym się bez nich obyć. Moja cera znacznie się poprawiła po odrzuceniu wszelkich żeli do mycia twarzy i przejściu na płyny. Lubię testować różne, w zasadzie nie widzę między nimi większych różnicy, także stosuję przeważnie zamiennie.
Tonik do demakijażu Nuxe 3 roses nie wyróżnia się niczym szczególnym, za taką cenę nie polecam. Wartym polecenia (wcześniej wspominany) płyn micelarny Oeparol (brak na tym zdjęciu) - do kupienia za około 11zł. Dobrze zmywa makijaż, nie zapycha, jest w ładnej buteleczce. Płyn z Biedronki kupiłam ostatnio, czaiłam się na niego długo i dopiero wizja wycofania zmusiła mnie do zakupu. Na razie nie mam zdania;) O Vichy kiedyś już robiłam recenzję, jest w porządku.
Parę razy w tygodniu używam pianki do mycia twarzy Decubal, jest delikatna i bardzo przyjemna w użyciu, nie wysusza mojej już i tak suchej cery. Fajnym nawilżaczem jest różany spray Phenome, po spryskaniu skóry nie muszę nakładać kremu. I ostatnio zakupiona, z myślą o letnich upałach, odświeżająca mgiełka Balea. Myślę, że świetnie się w tym sprawdzi.
Po oczyszczaniu oczywiście przychodzi czas na wklepanie w twarz kremu/serum. Mam suchą skórę, więc przede wszystkim zależy mi na porządku nawilżeniu. Niestety jestem podatna na zapychanie, więc i na to zwracam szczególną uwagę. Kremy na zdjęciu spisują się na medal.
Ostatnio bardzo polubiłam nawilżające serum Balea, przede wszystkim za (oczywiście) świetne nawilżenie, ale i również za to, że błyskawicznie wchłania się do matu!
Czego niestety nie można powiedzieć o kremie do twarzy Decubal, który owszem jest bardzo dobrym nawilżaczem, ale niestety zostawia tłustą powłoczkę i świecę się po nim niemiłosiernie.
Krem AA Wrażliwa Natura mam już od dawna i bardzo go lubię, jest lekki, ale spełnia swoje zadanie i dość szybko się wchłania do (prawie) matu.
Wszystkie trzy spokojnie można stosować pod makijaż.
Czasem na dzień używam serum do twarzy z serii Przedłużenie Młodości Receptury Babuszki Agafii, przeważnie jednak na noc.
I mój ulubiony - lekki, szybko wchłaniający się, nawilżający - krem pod oczy Decubal. W dodatku piękne opakowanie!:)
Na noc ostatnio najczęściej wklepuję serum Receptury Babuszki Agafii, ale jeszcze wyrabiam sobie o nim zdanie...
Kupiłam z miesiąc temu złuszczający krem Bandi Young Care, jednak go odstawiłam, bo zaczęłam stosować samoopalacz i stwierdziłam, że używanie go mijałoby się z celem;) Po paru tygodniach jedyne co się pojawiło to okropny wysyp i podrażnienie. Pewnie wrócę do niego po wakacjach.
Jak widać testuję różne kremy rozjaśniające przebarwienia, bo to moja bolączka aktualnie. Ten Pharmaceris kiedyś uwielbiałam i naprawdę widziałam efekty, ale coś pozmieniali i już nie jestem tak zadowolona. Ten z Ziai nie przyniósł tak spektakularnych efektów.
Maseczki stosuję raz w tygodniu/raz na dwa tygodnie. W zależności od potrzeb wybieram albo oczyszczającą błotną maseczkę Organic Shop (świetna!), albo nawilżającą Balea, czasami ekspresową Natura Siberica. Ostatnio kupiłam truskawkową Balea, ale nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia. Może jednak było to spowodowane podrażnieniem skóry wywołanym przez krem Bandi, dlatego na razie wstrzymam się z opinią. Zapomniałam zrobić zdjęcie peelingowi... Ah tak skleroza;) Będzie o nim innym razem.
To by było na tyle, nadal jestem w poszukiwaniu czegoś co mi rozjaśni cerę i poprawi jej wygląd po młodzieńczych trądzikowych przejściach. Myślałam o Auriga Flavo C, używałyście, polecacie? Chyba teraz jest na promocji w Super-Pharm (tylko nie wiem w jakiej cenie?).
Piankę z Decubal bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńCzaję się też na to rosyjskie serum.
w ogóle mi przypadły do gustu kosmetyki Decubal, szczególnie patrząc na ceny
Usuńja na rosyjskie serum skusiłam się pod wpływem dobrych opinii na blogach;)
Micelek z biedronki uwielbiam *_*
OdpowiedzUsuńfajne te maseczki:)
OdpowiedzUsuńszczególnie błotną polecam:)
UsuńMicela z biedronki bardzo lubię
OdpowiedzUsuńuwielbiam płyn micelarny z biedronki.
OdpowiedzUsuńmicele z Biedronki zawojowały świat;)
UsuńZainteresowało mnie serum Balea, muszę się nad nim zastanowić :)
OdpowiedzUsuńbardzo je polubiłam :)
UsuńMam coraz większą ochotę na to serum Babci Agafii!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń