wtorek, 18 stycznia 2011
Styczniowe zakupy ;-)
Mam nadzieję, że więcej już ich nie będzie w tym miesięcu. ;-)
Czekam jeszcze na kilka paczek... I to koniec. :P
Zakupy w Inglocie... Sławny ;) metalowy grzebyk do rzęs, żelowy liner w odcieniu zielonym i cień pojedynczy. Cienia w sumie już się pozbyłam, grzebyk mnie nie zachwycił, za to liner świetny i kusi mnie więcej kolorów. :D
Z Natury wyniosłam bazę pod podkład Kobo, sprawuje się w sumie całkiem nieźle, ale dopiero parę razy ją testowałam, dam jej więcej czasu i na pewno pojawi się recenzja. W Douglasie zakupiłam odżywkę do paznokci Essence, wzmacniającą bodajże. Jestem zadowolona. ;-) A jeszcze bardziej jestem zachwycona wybielającym kremem na noc Pharmaceris Albucin-Intense. Cudo nad cudami. Plus lakier Wibo w kolorze, który polecała Hexxana i parę próbek.
Odżywka się zaplątała przez przypadek. :P Kolejne zakupy Kobo - tym razem paletka i wkład cienia Golden Rose. Oba produkty genialne, szczególnie paletka - w końcu ktoś pomyślał i wierzchnia część jest matowa, dzięki czemu nie odbijają się na niej palce. Cień jest kiepskiej trwałości (bez bazy) za to kolor... :D
I matowy eyeliner MySecret z limitowanej edycji, skusiłam się na niego dzięki Greatdee. :)
I na koniec maść z witaminą A, krem ochronny z zimowej serii Winter Care Flos-Lek oraz pomadka Inglot. Maść tak szerze polecana, u mnie niezbyt się sprawdza, krem jest za to bardzo przyjemny, treściwy i gęsty, ale ładnie się wchłania i nawilża, stosuję go na dzień pod makijaż. Pomadka z Inglota, moja pierwsza, jest kolejnym produktem tej firmy, który zrobił na mnie duże wrażenie.
I to by było na tyle. :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Designed By Templateism | Seo Blogger Templates
Tez myślę o pomadce z Inglota. Choć może zainwestuję w coś bardziej ekskluzywnego, skoro i tak rzadko używam, może będzie przynajmniej ozdobą torebki :)
OdpowiedzUsuńNo no, niezłe zakupy:) Ja też w styczniu poszalałam, może zrobię zdjęcie jak wszystko dojdzie:P
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie żałujesz zakupu Golden Rose, bo to częściowo moja wina:P A jak go nakładasz? Bo ciekawe jest to, że dużo lepiej wygląda (i trzyma się) nałożony palcem lub aplikatorem niż pędzlem:P
Odżywki Essence używam od tygodnia, bardzo fajnie utwardza, ale to nie jest ta z aktywatorem wzrostu.
Czaję się również na tę bazę Kobo:)
Rozpisałam się, a jak zwykle zapomniałam zapytać o najważniejsze;)
OdpowiedzUsuńTen krem rzeczywiście działa wybielająco?
Anonyme, właśnie nie byłam pewna co do tej odżywki, a nie mam jej przy sobie, w każdym razie u mnie właśnie przyśpiesza, za to nie utwardza. :P Ale z tego akurat jestem zadowolona. ;-)
OdpowiedzUsuńZakupu Golden Rose nie żałuję, ani trochę, kolor jest świetny. :D Nakładam pędzelkiem, ale spróbuję w takim razie palcem. ;D
Ag Pe, pomadek 'ekskluzywnych' nie miałam, za to błyszczyki owszem i zdecydowanie wolę te tańsze.
Anonyme, tak, genialnie wybiela przebarwienia (mam potrądzikowe), jestem zachwycona a stosuję dopiero 1,5tyg. I już widzę ogromną różnicę. Poużywam jeszcze trochę i na pewno napiszę recenzję.
OdpowiedzUsuńna moim blogu jest recenzja odżywki z essence z aktywatorem :) ma zamiast czarnych niebieskie napisy :)
OdpowiedzUsuńteż musze kupić ten cień, bo kolor ma cudowny :D
Ok, poprawiłam z tą odżywką. ;-)
OdpowiedzUsuńOj tak, z tym kolorem to naprawdę się postarali. :D
fajne zakupy :0 jak sprawuja sie cienie KOBO?
OdpowiedzUsuńTo mój jedyny, jak na razie ;), najbardziej podoba mi się w nim kolor. Tak jak pisałam, trwałość jest baaardzo słaba, bez bazy. Łatwo się nakłada, nie jest jednak jakoś super napigmentowany, w sumie nie wiem czy zdecyduje się na więcej, chyba wolę jednak inglotowskie cienie w tej półce cenowej (choć Kobo w sumie droższe nawet...)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńbardzło fajny blog , przedstawiasz świetne kosmetyki
OdpowiedzUsuńzapraszam do obserwowania www.pozerki.blogspot.com
pozdrawiam
też mam ochotę na bazę z Kobo :) chyba jutro się wybiorę na zakupy :D jakoś trzeba samie umilić czas zaliczeń na studiach :D
OdpowiedzUsuńKosmetyki z kobo zapowiadają się calkiem fajnie :) pewnie będe piszczeć, że chcę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńGolden Rose z Kobo jest boski:) A paletki Kobo ostatnio oglądałam i stwierdziłąm, że porządnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńHehe, widzę, że skusiłam Cię naliner ;)
OdpowiedzUsuńOby Ci dobrze służył!!
O odżywce z Essence też teraz myślę, przyda się moim paznokciom jakaś pomoc ;)
też bym chętnie przygarnęła te rzeczy ;-)
OdpowiedzUsuńWilhelmina, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńKiziaMizia, zdecydowanie trzeba sobie życie umilać.;D
Michalina, myślę, że tak naprawdę nie ma szału ;-) Mają parę ciekawych produktów, ale patrząc ogólnie to wolę Inglota.
Kleopatre, ano :)
Greatdee, zgadza się ;D
Chantel, :)