czwartek, 21 października 2010

Seria 3. kroków Clinique - recenzja

Share it Please


Mam zdecydowanie niedoskonałą cerę, z zaskórnikami i wypryskami walczę od lat, z czego sporo czasu z pomocą dermatologa. I owszem, apteczne specyfiki pomagały, ale na krótko i nie tak do końca, tj. nie udało mi się z ich pomocą uzyskać gładkiej cery.
W pewnym momencie sięgnęłam po serię 3. kroków Clinique (3 - do cery mieszanej w kierunku tłustej), stąd dzisiejsza recenzja.

Krok pierwszy, czyli oczyszczanie
Facial Soap (ok 55zł)
 
Jest to przyzwoity produkt. Tak, przyzwoity, i nic więcej. ;) Robi to, co do niego należy - oczyszcza ładnie cerę. Nieładnie za to ją 'ściąga'. Zapach neutralny. Pieni się niezbyt mocno, jest jednak dość wydajny. ALE.
Ale to wszystko możemy mieć przy użyciu zupełnie innych, równie dobrych żeli do mycia, innych, ale kilka razy tańszych, marek. Dlatego dla mnie pierwszy krok Clinique odpada w przedbiegach - jakby robił cuda z moją cerą, mogłabym płacić za niego te 50zł, jednak to jest po prostu przyzwoity kosmetyk do oczyszczania twarzy, jakich jest mnóstwo, więc nie widzę powodu do przepłacania. ;-)
Aha, ja miałam produkt w żelu, ale można również używać go w formie mydła w kostce. Tego jednak nie próbowałam, więc nie oceniam.


Krok drugi, czyli złuszczanie
Claryfing Lotion (60zł za 200ml)
Z tego produktu jest bardzo bardzo zadowolona i to jego lubię najbardziej z całej tej serii.
Zadaniem Caryfing Lotion jest delikatne złuszczanie starego, martwego naskórka, dzięki czemu odkrywa się nasza gładsza skóra.
Używałam tego toniku trochę czasu. Najpierw oczywiście był wysyp, o czym ostrzega producent, to znak, że nasza skóra pracuje nad oczyszczaniem. Po paru tygodniach cera stała się ładna, gładka, bez żadnych nowych niespodzianek, stare były sukcesywnie leczone. Miałam pojemność 200ml, która starczyła gdzieś mniej więcej na półtora miesiąca - używałam raz, czasem dwa razy dziennie. Uważam, że to całkiem wydajna rzecz, jak stosowałam różne maści apteczne przepisywane przez dermatologa, starczały na maksymalnie miesiąc, a były w bardzo podobnej cenie, za to takich efektów nie gwarantowały.
Sprawcą tego wszystkiego, jest kwas salicylowy. To właśnie on odpowiada za obiecane złuszczanie i krok w przód w walce o piękną cerę. ;-)
Tylko tutaj znowu ale.
Taki sam tonik z kwasami możemy zrobić własnoręcznie. Wystarczy się zagłębić trochę w biochemiczne podforum na Wizażu, poczytać mazidła.com i voila. :) Wychodzi dwa razy taniej, a w dodatku sami dawkujemy sobie odpowiednie stężenie kwasów.
Jednak przyznaję, jestem zbyt leniwa i zbyt niedokładna na takie zabawy. Wolę dopłacić i mieć gotowy produkt do użytku.
Na koniec bardzo ważna rzecz - przy użyciu kwasów, powinno stosować się kremy z wysokimi filtrami, żeby ochronić skórę przed słońcem. Należy o tym pamiętać.

Krok trzeci, czyli nawilżanie
Dramatically Different Moisturizing Gel (ok 100zł)
 
Producent zapewnia, że jest to produkt głęboko nawilżający. Bzdura totalna. ;-)
Jest to bardzo lekki żel, który szybko się wchłania i nie roluje pod podkładem. Za to spory plus, można go używać rano i czasem tak właśnie robię. Świetne opakowanie z dozownikiem. Produkt bardzo wydajny, praktycznie dwie krople starczają na całą twarz. Ale naprawdę, nie można o tej emulsji powiedzieć, że głęboko nawilża. I zdecydowanie trzeba by było używać innego kremu - naprawdę nawilżającego - w trakcie stosowania tych trzech kroków.
Nie robi mi cudów z twarzą, nie nawilża, a tego moja cera potrzebuje, więc na pewno nie kupię go więcej. Nie widzę takiej potrzeby.

Podsumowując, w mojej opinii jedyny produkt godny polecenia to Claryfing Lotion z kroku drugiego, czyli złuszczający tonik. Ja na pewno zaopatrzę się w niego jeszcze nie raz.
Zrobił mi dużo dobrego z cerą i na wiele tygodni miałam spokój (po skończeniu używania). Teraz znowu planuję do niego wrócić, bo stan twarzy znacznie mi się ostatnio pogorszył.
Pozostałe dwa produkty nie są według mnie niezbędne i spokojnie można je zastąpić innymi.

4 komentarze:

  1. Używałam trzech kroków do cery suchej (mimo suchej cery czasami mam niespodzianki w postaci wyprysków). Ogólnie podzielam Twoje zdanie, ten tonik działał bardzo dobrze, ale tak niesamowicie śmierdział mi alkoholem, że musiałam przestać go używać. Ten lotion nawilżający, pani konsultantka tłumaczyła mi, że nie działa na zasadzie samodzielnego nawilżacza, to się nakłada jak serum, pod krem nawilżający.
    Weronika.
    PS: Podzielam Twoją niechęć do robienia kosmetyków samodzielnie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ahh, no widzisz, to nie wiedziałam (o tym lotionie). Choć i tak sama tak robiłam, bo zdecydowanie za mało nawilżał.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja miałam 3 kroki w wersji 2 - do skóry mieszanej w kierunku suchej, chociaż moja skóra była wtedy bardziej hm, normalna w kierunku tłustej (tzn bardzo delikatnie się przetłuszczała, teraz mam z tym większy problem). Miałam wtedy problemy z zaskórnikami na policzkach.
    Działania żelu i kremu nawilżającego w ogóle nie pamiętam, za to tonik z początku kochałam - wyraźnie złuszczał i skóra była po nim gładka jak pupcia niemowlęcia.

    Szkoda tylko, że masakrycznie wysuszył mi skórę, zaczęłam się łuszczyć płatami :/ Potem pogorszył mi się też trądzik, ale raczej nie miało to związku z tonikiem.

    Ale cieszę się, że na ciebie działa :)

    OdpowiedzUsuń
  4. mam system 3 kroków już 3 tydzień:) ale wersje 2. czyli skóry mieszanej w kierunku suchej,
    mydełko - ok myje - ale tak jak ty uważam, że można go zastąpić innym żelem
    tonik - jak dla mnie rewelacja i już się z nim nie rozstanę na 100%
    ten lotion do twarzy - według mnie fajna sprawa, głównie pod podkład ale na noc można by czegoś mocniej nawilżającego używać, póki co jestem zadowolona, chociaż niespodzianki czasami dalej się pojawiają...

    OdpowiedzUsuń