czwartek, 24 lipca 2014

Wiedeń na weekend - co zwiedzać? cz.1

Share it Please
W długi weekend majowy wybraliśmy się na wycieczkę do Wiednia. Ok, głównym celem był odbiór szczeniaka z wiedeńskiego lotniska, ale skoro już mieliśmy zrobić te 600km, to czemu nie zostać paru dni i nie pozwiedzać?

Nie powiem, żebym jakoś szczególnie polubiła to miasto. Ot, miejsce jakich wiele. Nie chwyciło mnie za serce tak jak mój ukochany Paryż. Na pewno jest jednak warte zwiedzenia i myślę, że parę dni jest wystarczającą ilością czasu, żeby zobaczyć praktycznie wszystko.


Jak byłam mała to byłam ogromną fanką Sisi :)) Oglądałam filmy, seriale, bajki... Przeszukując internet w poszukiwaniu ciekawych miejsc znalazłam ofertę "Sisi Ticket" - w cenie jednego biletu mieliśmy dostęp do cesarskich apartamentów, muzeum Sisi, kolekcji srebra i mebli w Hofburgu oraz do pałacu Schonbrunn. Wszystko to za 25,5e/osoba dorosła. Zdecydowanie najbardziej opłacalna oferta, dzięki której mogliśmy zwiedzić to co mnie najbardziej interesowało, to co było najbardziej związane z Sisi:)



Hofburg, czyli pałac władców, mieści się w samym centrum Wiednia. Wizytę rozpoczęliśmy od stania w kolejce oczywiście ;-) Trzeba przyznać, że wszędzie były ogromne tłumy. Przed bramą na placu św. Michała można obejrzeć wykopaliska z czasów starożytnego Rzymu. Zwiedzanie pałacu (po zakupieniu Sisi Ticket) rozpoczęliśmy od Muzeum Sisi i zbiorów srebra. Osoby niezaznajomione z jej osobą mogły zapoznać się ze szczegółami z jej życia, dodatkowo wystawione były wszystkie skarby, które nazbierała - ogromne ilości świeczników, zastaw stołowych i przeróżnych innych rzeczy. Miejsce, które zrobiły na mnie jeszcze większe wrażenie to cesarskie apartamenty, naprawdę było co oglądać. Najbardziej zdziwiły mnie podwójne drzwi z korytarzem, które oddzielały Sisi i jej męża od siebie, dziwne zasady panowały w ich małżeństwie;-)



Pałac Schonbrunn odwiedziliśmy po południu, mieści się trochę na uboczu, z dala od centrum. Tereny wchodzące w skład pałacu są ogromne - i plac przed, i ogrody... Tutaj znowu oczywiście oczekiwanie w kolejce, a potem długie zwiedzanie. Dzięki Sisi Ticket załapaliśmy się nawet na dłuższe zwiedzanie niż inni, ze zwykłymi biletami i to właśnie w tej drugiej części było najciekawiej. Po zakończeniu zwiedzania wszystkich sal i komnat, jeśli ktoś jeszcze ma siłę może udać się na spacer do ogrodu. My nie mieliśmy;-)



Sporą niespodzianką było dla mnie odkrycie, że i w Hofburgu, i w Schonbrunnie były dostępne darmowe słuchawki z polskim tłumaczeniem. Po wejściu do każdej sali wybierało się odpowiedni numer i lektor opowiadał o danym miejscu w naszym języku. Świetna sprawa!



W następnym wpisie o Wiedniu dam znać co można zwiedzić za darmo i gdzie warto wybrać się na zakupy;-)

Byliście w Wiedniu? Jak Wam się podobało? A może dopiero planujecie się wybrać? Dajcie znać:)

1 komentarz:

  1. Kilka lat temu byłam odwiedziłam Wiedeń :) W tym roku także planuję tam pojechać z moim chłopakiem :) Mam nadzieję, że mi się uda. Może dzięki Twoim wpisom odkryję coś nowego, godnego uwagi :)

    OdpowiedzUsuń