niedziela, 7 listopada 2010

Bibułki matujące - Rival de Loop - recenzja

Share it Please


Są to moje pierwsze bibułki matujące, wcześniej jakoś nigdy nie wpadł mi w ręce tego typu produkt. Zakupiłam je podczas krótkich zakupów w Niemczech, wrzuciłam do koszyka w sumie bez większego powodu, ot, zobaczyłam, pomyślałam, że chyba nie są dostępne w Polsce, więc warto wziąć i wypróbować. Po powrocie do kraju, wrzuciłam je do torebki, nawet nie usuwając zabezpieczającej folii. I tak przez parę tygodni sobie leżały, nieużywane. A teraz biję się w pierś, to za dobry produkt na takie traktowanie. ;-))


Niespodzianka, niesamowicie miła, czekała na mnie już od razu po otwarciu tego czarnego pudełeczka - okazało się, że kryje ono w sobie lusterko! Ok, nie jest może wybitne, trochę zniekształca, ale do skontrolowania stanu cery w trakcie dnia, w sam raz. Samo opakowanie nie jest ani brzydkie, ani ładne, przeciętne bym powiedziała. Faktura matowa, srebrne napisy, wielkość i waga idealne.


Bibułek pierwszy raz użyłam z nudów ;-), wróciłam do domu po całym dniu i tak sobie siedząc i oglądając tragiczny stan mojej twarzy, czytajcie: jeden wielki błysk, pomyślałam, że czas je w końcu wypróbować.
Wyciągnęłam jedną bibułkę z opakowania (co poszło bezproblemowo, zaznaczam, bo wiem, że niektórzy narzekają na tę sprawę w bibułkach innych firm), przyłożyłam do czoła, chwilę potrzymałam i... WOW. Miejsce te zostało całkowicie zmatowione, okropny błysk zniknął, wyglądało to tak, jakbym dopiero co makijaż zrobiła. Przyłożyłam bibułkę do policzków i brody, efekt ten sam. W ciągu minuty wygląd mojej skóry poprawił się o 100%, a taki stan utrzymał się ok 2-3h! W ogóle się tego nie spodziewałam, szczególnie po tak tanim produkcie. Byłam w ciężkim szoku i piekielnie żałowałam, że tyle zwlekałam z użycie tych bibułek. I czemu nie kupiłam więcej na zapas!?

Bibułki można dostać na pewno w niemieckich Rossmannach, są firmy Rival de Loop.
Cena śmiesznie niska: 1,99euro/75szt

Naprawdę bardzo polecam, jeśli ktoś ma tłustą/mieszaną cerę i zmaga się ze świeceniem, te bibułki na pewno sprawdzą się świetnie.

4 komentarze:

  1. nie slyszalam o tych bibulkach, zazwyczaj bibulki sa w takich tekturowych jednorazowych, ja ostatnio mialam z body shopu,

    OdpowiedzUsuń
  2. Te opakowanie jest plastikowe z lusterkiem i naprawdę jestem miło zaskoczona tymi bibułkami. Też o nich wcześniej nie słyszałam, ale to dlatego, że w PL nie jest dostępna kolorówka Rival de Loop. A szkoda...

    OdpowiedzUsuń
  3. Masakra, u nas w Rossmanach są kosmetyki Rival de Loop,ale tego cuda nie mają ;) Ja ostatnio podobne zakupiłam z firmy Essence z limitki Return to paradise-są w podobnym opakowaniu. Muszę przyznać, że są tak przyjemne w użyciu, że mam już dość tych samoczynnie wyciąganych :P
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Super wpis. Pozdrawiam i czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń